Cześć wszystkim! Nie miałam zbytnio czasu, by napisać wcześniej, ale teraz już mam. Nie mam określonej godziny pisania na blogu. Piszę z zaskoczenia :D Ale nie do tego zmierzam.
Dzisiejszym tematem jest problem tzw "szlachty". Grupki są wszędzie, przecież to jest oczywiste. Najbardziej denerwuje nas elita, najczęściej w klasie. Wszyscy się jej słuchają i przyporządkowują się niej. Myślą tylko i wyłącznie o sobie. Jeśli ktoś "zgapi ich styl" to ma przechlapane choć i tak nic złego nie zrobił tylko kupił w sklepiku na tej samej przerwie to samo picie. Jest to głupota. Liczą się tylko oni, nikt więcej. Reszta to plebs, my jesteśmy "szlachtą".
Ale w sumie to trzeba się do tego przyzwyczaić, tak jest po prostu wszędzie. Nie należy się przejmować tym, że szlachta coś na nas powie. Tak naprawdę to lubią się między sobą, a tak to tylko nieliczni ich lubią. Więc nie należy się przejmować.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz